|
Po pierwsze każdy w Pycho może i powinien mieć swoje zdanie. Sztuka polega na tym żeby mimo różnego zdania umieć szanować zdanie kolegów.
Każda kwestia, która podlega dyskusji jest ważna, ale żadna nie jest na tyle ważna, aby dzieliła Pycho. Zdania możemy mieć różne, noszenie sprzętu to kwestia, którą trzeba rozwiązać, ale nie jest na tyle istotna żeby przez nią dochodziło do jakiś podziałów. Ja do tego tak podchodzę i mam nadzieję, że pozostali też.
Mój pogląd (poniżej postaram się go uargumentować) w kwestii noszenia sprzętu jest inne niż przedmówców, ale jak najbardziej ich pogląd szanuję, tym bardziej, że jest przez nich uzasadniony. Oczywiście przy decyzjach głos przedmówców musi być wzięty pod uwagę, ale głos osób, które nie mówią tak głośno również.
W strukturze organizacyjnej Pycho jest tak, że najwyższą władzą jest Walne Zebranie Członków, o jeden szczebel wyższą niż Zarząd. Dlaczego? Dlatego, że przemawia przez niego głos ogółu. Nie wyobrażam sobie gdyby na Walnym została przegłosowana uchwała, a następnie Zarząd stwierdziłby, że nie będzie się do niej stosował, bo ma inne zdanie.
Analogicznie powinno być w relacji Kadra - Rada Drużyny. Skoro już zapytano wszystkich o zdanie, to jak można zdania większości nie uszanować.
Najlepszym rozwiązaniem byłoby gdyby nie trzeba było tworzyć żadnej reguły co do noszenia sprzętu, a noszenie sprzętu byłoby spontaniczną reakcją. Ktoś widzi, że trzeba pomóc zanieść, pozbierać, posprzątać robi to sam z siebie. Raz jeden raz drugi. Ty zbierałeś tydzień temu to może ja tym razem... ale nie czarujmy się nie te czasy i nie ta mentalność ludzka, więc jest potrzeba wprowadzenia jakiejś zasady.
Jako inicjator pomysłu założenia Pycho, jeden z założycieli, Prezes i działacz z ponad siedmioletnim stażem, uważam że najlepszą, a zarazem najbardziej sprawiedliwą dla Wszystkich będzie reguła gdzie wszyscy zawodnicy z kadry, dwójkami, po kolei pełnili dyżury.
Dlaczego?
Może w innych klubach metoda najmłodszy i najświeższy jest święta, ale to nie jest inny klub, to jest Pychowianka. Często w wywiadach z zawodnikami, kibicami, które wcześniej ukazywały się dużo częściej podkreślano, że w Pycho jest jakaś inna atmosfera (niż w innych klubach), bardziej przyjacielska, rodzinna. Coś tą atmosferę buduje, może to, że osoba która przychodzi do klubu czuje się jak wśród swoich, nie jest od razu ustawiana w hierarchii, czy obrzucana obowiązkami (np. nie wiem czy Maciek Kosiński, poczuł przyjacielską, rodzinną atmosferę) Podkreślam. Może, nie na pewno. W każdym razie coś ten klimat buduję, coś czego w innych klubach nie ma, więc przyjmowanie rozwiązań z innych klubów jako świętość jest nierozważne, musimy przyjmować te rozwiązania, które u nas się sprawdzą, nie patrząc czy są święte, czy nie.
Może nie wszyscy młodzi stażem wiedzą, ale jeszcze kilka lat temu, gdy graliśmy w Pychowicach, były zupełnie polowe warunki i partyzantka. Osoby piastujące tak zaszczytne i prestiżowe stanowiska jak Prezes (wtedy Andrzej) i wiceprezes (wtedy ja) rysowały linie przed meczem, zawieszały siatki i również sprzątały szatnie i stroje (żart, nie ironia). Po prostu taki klub i takie warunki, nie było miejsca na zaszczyty, hierarchię. Chcieliśmy grać w piłkę, mieć drużynę, to musieliśmy wszyscy zapierdalać.
Teraz sytuacja wygląda lepiej, ale niektóre kwestie się nie zmieniają.
Na Walnym Zebraniu MZPN, na którym ostatnio miałem okazję być (16.10.2010) jeden z działaczy powiedział, że w małych klubach tak jest, że Prezes jest Prezesem, gospodarzem obiektu, księgową i sprzątaczką. Ja do tego dodałbym jeszcze parę funkcji. Sprzęt na treningi wożę od 7 lat, po treningu go zabieram i zanoszę na drugie piętro do siedziby klubu, a byłem myślę, że na ok 90 % treningów, więc trochę tego było. Niektórym ciężko ten sprzęt przenieś spod budy do samochodu. Sprzęt przed meczem to samo, ktoś koszuli musi poukładać i przywieźć na boisko, po meczu stroje odwieźć do pralni, a sprzęt do siedziby.
Ja się nie żalę, ja piszę jak jest, więc nie mówmy o hierarchii, o zaszczytach i o zasługach. Przeniesienie sprzętu z boiska do samochodu nie jest w moim odczuciu czynnością aż tak ciężką, uwłaczającą w godność żeby nie mógł tego robić każdy.
Poza tym, z organizacyjnego punktu widzenia metoda, której ja jestem zwolennikiem, jest prostsza.
Jest kadra, jest schemat i jest rozpiska i jest wszystko jasne.
Jeżeli sprzęt będą miały osoby najmłodsze lub najświeższe pytań będzie bądź ile.
1. Najmłodsze, czy najświeższe?
2. Ile osób najmłodszych, najświeższych jest wyznaczonych do noszenia sprzętu?
3. Co w przypadku, kiedy jeden odpada? (Kontuzja, nieobecność)
4. Czy ktoś tego będzie pilnował? Czy zostanie ustalone, a ja będę później te osoby gnębić?
5. Czy jeżeli do klubu przyjdzie 40 letni gwiazdor np. Matyja też ma nosić sprzęt, czy on nie musi? Jeżeli nie musi to dlaczego?
6. Co w sytuacji jak przez 2 lata do klubu nikt nie przyjdzie. Czy sprawiedliwe będzie, żeby te same osoby nosiły sprzęt przez dwa lata?
7. Co na to najmłodsi najświeżsi? Ciekawe jak głosowali.
Chciałem jeszcze trochę napisać, ale czas ucieka. Mam nadzieję, że ten post zdążą przeczytać zawodnicy przed meczem.
Decyzję pozostawiam Radzie Drużyny, ale mam nadzieję, że będą reprezentowali wszystkich, a nie siebie. Na pewno zobowiązuję Radę Drużyny do egzekwowania przyjętej przez nich reguły.
P.S.
To co Marek powiedział w szatni odnośnie dyżurów, było jego spontaniczną reakcją. Nie ja kazałem mu tak powiedzieć. Dzięki Marek, bo jako zdaje się jedyny zauważył, że coś jest nie tak.
|
Zaloguj
Zarejestruj
FAQ
Szukaj
